www.1bgvilo.fora.pl
forum uczniów klasy bg 2007-2010



Forum www.1bgvilo.fora.pl Strona Główna Off Topic dodajemy jedno zdanie, żeby zrobić opowiadanie...xD
Obecny czas to Pon 3:32, 23 Gru 2024

Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat
Autor
Winiar
Admin
Admin



Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...no właśnie
Wto 14:19, 10 Cze 2008

Wiadomość
Roman siedział na krześle. Podpisywał ustawę o wprowadzeniu mundurków. Nagle do jego drzwi zastukał Kubuś Puchatek. Spytał się czy ma trochę miodu. Roman odpowiedział, że nie. Zdenerwowany Kubuś poszedł w las. Wszedł do swojej chatki i zabrał siekierę. Ochłonął trochę i poszedł z siekierą pod kancelarię prezydenta. Ochroniarz nie chciał go wpuścić, więc zabił go. Nagle ujrzał prezydenta, który patrzył się na niego jakimś "kaczym" wzrokiem. Kubusiowi się to nie spodobało. Wziął więc siekierkę i chciał uderzyć nią prezydenta, ale coś go powstrzymało. Tknęło go sumienie, gdyż bardzo lubił kaczki. Po chwili zdecydował, że weźmie głowę państwa jako zakładnika, który miałby mu wskazać miejsce pobytu Romana Giertycha. Pan Prezydent nie był jednak skłonny do rozmowy. Kubuś Puchatek wciąż groził panu prezydentowi, że utnie mu rękę, ale tan siedział cicho jak mysz pod miotłą. W końcu Puchatkowi puściły nerwy i pierdnął. Prezydent uśmiał się. Wtedy Puchatek zdenerwował się jeszcze bardziej. Zdecydował się na obcięcie ręki. Kiedy już brał zamach do pomieszczenia wtargnęło CBŚ. Zdziwiony, głodny miś po chwili był już w kajdankach. Wpakowali go do samochodu i zabrali do aresztu. Kubuś próbował uciekać, ale nie udało mu się. Następnego dnia czekała go rozprawa sądowa. Sąd postawił mu zarzuty m.in. próby morderstwa. Na szczęście Puchatek został uniewinniony, w ramach resocjalizacji postanowił hodować kapustę przed swoją chatką. Mimo uniewinnienia Puchatkowi po głowie chodziło znalezienie Romana. Wszedł w Google maps i wyszukał go. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia, Roman krył się po jaskiniach górskich we wschodnim Afganistanie. Kubuś pojechał na lotnisko.Kupił bilet w jedną stronę i wyruszył. Niestety, wybrał izraelskie linie lotnicze, co w przypadku lotu do Afganistanu nie było zbyt dobrym pomysłem. Samolot po godzinie popadł w turbulencje. Zaczął spadać i kiedy wszyscy myśleli, że się roztrzaska pojawił się Superman. Superman wziął samolot i postawił go na ziemię. Wdzięczni pasażerowie podziękowali Supermanowi; natomiast Puchatek postanowił nie tracić czasu i odszukać Romana. Zdjął buzę i zaczął biec w kierunku wzgórz afgańskich. Nieoczekiwanie zobaczył coś dziwnego. Na przeciw jego wyjechało US Army. Kubuś Puchatek nie znał angielskiego, lecz kiedy żołnierze wyciągnęli broń, od razu zrozumiał o co chodzi. Następnie Puchatek poleciał helikopterem do USA. Gdy już wylądowali w Jednej Z Tajnych Amerykańskich Baz Lotniczych nasz miś prawie padł ze zdumienia. Przed jego oczami stała wielka maszyna. Kubuś widział jak wsadzano do niej ludzi. On też miał tam wejść. Kiedy żołnierze go zabrali próbował się wyrywać. Udało mu się. Zaczął biec w kierunku bramy. Wybiegł na ulicę i schował się w pobliskim sklepie. Puchatkowi zdawało się jednak, że skądś zna sprzedawcę. Wypytywał się go o wszystko, aż w końcu zgadł kto to. To był Andrzej Lepper. Wiedząc, że Andrzej to bliski kolega Romana przyłożył mu nóż do gardła i zmuszał go aby ujawnił Kubusiowi wszystkie informacje na temat Romana Giertycha. Kiedy Lepper wszystko powiedział, Kubuś poprosił go o telefon. Szukał numeru do premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale nie mógł znaleźć. Kazał Lepperowi podać numer, ale w tej chwili zobaczył, że do sklepu zbliżają się żołnierze. Schował się pod ladę. Żołnierze weszli do sklepu, ale go nie zauważyli. Potem żołnierze wyszli ze sklepu. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia Andrzej wybiegł za żołnierzami i zaczął coś krzyczeć. Puchatek zaczął uciekać w stronę Białego Domu. Po paru godzinach zgubił żołnierzy. Poczuł się całkowicie bezpieczny, gdy prezydent USA zaprosił go na herbatkę. Ale to był podstęp, w czasie rozmowy Bush wyjął strzelbę. Zdziwiony Kubuś podniósł ręce do góry. Bush wycelował w jego głowę. W ostatniej chwili zdjął celownik z głowy Puchatka. Usiadł na krześle i zaczął płakać. Kubuś zapytał, o co chodzi. George powiedział, że tego nie może zrobić i zaczął opowiadać historię swojego dzieciństwa. Okazało się, że Bush poleciał sam, kiedy liczył kilka lat, do Polski rządowym samolotem, a tam przyszli po niego pewni funkcjonariusze i zamknęli go na kilka godzin. Męczyli go pytaniami na które nie znał odpowiedzi, ale gdy to mówił nie wierzyli mu. Bush chciał się wydostać z tego kraju, ale przy każdej próbie ucieczki łapali go strażnicy. Pewnego dnia przy kolejnej próbie ucieczki złapali go i wywieźli daleko na wschód. Okazało się, że zabrali go do Rosji. Konkretnie na północną Syberię. George, od razu, kiedy wyprowadzili go z pociągu, uznał że nie podoba mu się tu. Cały czas próbował uciekać, ale strażnicy dobrze go pilnowali. Nagle, pewnego dnia, zobaczył przelatującego bociana. Później wpadł na świetny pomysł, aby zrobić z bociana gołębia pocztowego. Zaczął wydawać "bocianie" dźwięki i bocian zleciał do niego. Wsunął mu w dziób kartkę z napisem "Pomocy! Porwali mnie." i kazał ptaku lecieć. Jednak bocianowi nie za bardzo chciało się wyruszyć w podróż. Zdenerwowany Bush zaczął na niego krzyczeć. Niestety ten jedynie spojrzał na niego jak na idiotę. W końcu wziął bociana i rzucił nim o ziemię. Ptak się strasznie zdenerwował i zaatakował Busha. Nagle polała się krew. George leżał na ziemi, a bocian sobie poleciał. Strażnik, który usłyszał hałasy, zapytał się, co się stało. Bush się rozpłakał, te wydarzenia z dzieciństwa spowodowały, że jego chęć naciśnięcia na spust strzelby, skierowanej w Puchatka, rosła. Kubuś krzyczał:"Nie rób tego!", ale prezydent cały czas trzymał broń na wysokości głowy gościa. Rozwścieczony George nacisnął na spust, ale jedyne co się stało to słychać było brzdęknięcie. Na szczęście, dla Puchatka, Bush zostawił naboje w helikopterze, ale ten szybko po nie pobiegł. Puchatek w tym czasie wyskoczył przez okno i zaczął uciekać. Ochrona prezydenta zobaczyła ucieczkę Kubusia i zaczęła pogoń. Jeden żołnierz rzucił się na Puchatka, ale ten sobie z nim poradził, zabrał broń i wsiadł do stojącego obok śmigłowca. Wznosił się w górę, ale na wysokości 50 m nad ziemią zasnął za sterami. Wtedy śmigłowiec zaczął opadać jednak w ostatniej chwili Puchatek się zorientował i zdołał w miarę miękko wylądować. Wyskoczył z helikoptera i pobiegł w kierunku Nowego Jorku. Za nim pobiegła ochrona prezydenta. Kubuś, widząc goniących go ludzi, niedaleko za rogiem schował się w śmietniku. Żołnierze pobiegli dalej, a Kubuś spokojnie wyszedł ze śmietnika. Cały kierował się ku Nowemu Jorkowi. Kiedy dobiegł na przedmieścia, był w szoku. Przed nim stało 253 żołnierzy, uzbrojonych w karabiny i ubranych w kolor moro. Od tyłu drogę zajechały mu czołgi. Puchatek nie miał gdzie uciekać. więc zaczął wrzeszczeć i biegł na żołnierzy. Jednemu zabrał broń, a potem groził im, że strzeli do nich, jeśli się nie wycofają. Co ciekawe, pozostałych 252 żołnierzy nie potraktowało go poważnie. Kubuś Puchatek ze spokojem szedł dalej, trzymając w ręku broń. Kiedy zaczął mierzyć do żołnierzy i naciskać na spust ci się wycofali. Przestraszeni wojskowi uciekli w końcu ze strachu. Kubuś spokojnie wszedł na teren Nowego Jorku. Wszedł do sklepu, kupił miodek, zjadł go na miejscu i szedł w kierunku wyjścia, ale wychodząc zobaczył kogoś, kto mu się z kimś skojarzył. Tam stał Władimir Putin! Wszedł do sklepu, zamknął drzwi na klucz i zapytał się sprzedawcy, gdzie jest tylne wyjście. Sprzedawca mu pokazał, ale kiedy Kubuś już wychodził zauważył go Putin. Rosjanin zapytał Puchatka, gdzie idzie. Kubuś ironicznie odpowiedział, że podbić świat. Putin zapytał się go, w jaki sposób ma to zrobić. Na to Puchatek tryumfalnym głosem odpowiedział: "Za pomocą potęgi miodu". Zdziwiony Władimir zdziwił się i zapytał się na czym ta metoda polega. Kubuś śmiejąc się pod nosem powiedział, że zje tak dużo miodu, że wybuchnie i w tedy miód się porozlatuje na całą powierzchnię Ziemi i ludzie się przykleją. Puchatek skończył mówić i zobaczył, że Putin biegł do sklepu. Pobiegł za nim i go zatrzymał. Zapytał się go, co chciał zrobić. Putin powiedział, iż tak się wystraszył, że postanowił uciec. Kubuś ruszył z pogonią za Władimirem. Jednak nie zdążył go złapać, gdyż Putin wbiegł na ruchliwą ulicę. Puchatek dał sobie z nim spokój. Kiedy się odwrócił zobaczył, że w jego kierunku idzie armia amerykańska. Zdenerwowany uciekł przed żołnierzami. Postanowił się schować w kanałach pod Nowym Jorkiem. Wchodząc do kanału zobaczył aligatora, więc zastanawiał się czy oddać się w ręce armii czy zwierzaka. Postanowił, że chyba jednak woli armię. Wyszedł, stanął i krzyknął: "Weźcie mnie!". Żołnierze widząc go uznali, że to wariat, więc jest nieszkodliwy i go zostawili w spokoju. Kubuś zdziwił sie i poszedł dalej. Postanowił odszukać Jarka Kaczyńskiego. Pomyślał przez chwilę, gdzie może on się teraz znajdować i już wiedział. To było pewne, że musiał się znajdować w Instytucji Homoseksualistów. Rzeczywiście, znalazł go tam z grupką mężczyzn. Szybko wyciągnął aparat i zrobił mu zdjęcie. Błysk flesza zobaczył jeden z towarzyszy Jarosława. Natychmiast podbiegł do Kubusia. Zapytał się Puchatka czy Jarek jest jego przyjacielem. Kubuś powiedział, że raczej nie. Ucieszony kumpel byłego premiera podbiegł do swojego przyjaciela i pocałował go w nos. Ten był wyraźnie zadowolony. Po chwili wybiegł ze sklepu trzaskając za sobą drzwiami. Wszyscy umilkli, zastanawiając się co się stało. Zaniepokojeni pobiegli za nim. Kubuś został. Chwilę potem przez ulicę biegł Jarosław i jego koledzy, których ścigał czołg. Po dwóch sekundach za czołgiem podążał śmigłowiec wojskowy. Puchatek postanowił zatrzymać armię, ale żołnierze zaczęli z nim pościg. Musiał się pospieszyć. Uciekał przed siebie tak szybko jak mógł, ale na zakręcie wywrócił się. Spojrzał za siebie, żołnierze byli blisko. Zaczął czołgać się w kierunku studni kanalizacyjnej. Jeden z żołnierzy już go prawie chwycił, ale Puchatek zdążył wskoczyć do studni. Uradowany odetchnął z ulgą, ale zobaczył tam aligatora. Okazało się jednak, że aligator chciał z nim tylko porozmawiać.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Winiar

Autor
gangster
Grand Master
Grand Master



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Bydgoszczy
Wto 14:34, 10 Cze 2008

Wiadomość
Roman siedział na krześle. Podpisywał ustawę o wprowadzeniu mundurków. Nagle do jego drzwi zastukał Kubuś Puchatek. Spytał się czy ma trochę miodu. Roman odpowiedział, że nie. Zdenerwowany Kubuś poszedł w las. Wszedł do swojej chatki i zabrał siekierę. Ochłonął trochę i poszedł z siekierą pod kancelarię prezydenta. Ochroniarz nie chciał go wpuścić, więc zabił go. Nagle ujrzał prezydenta, który patrzył się na niego jakimś "kaczym" wzrokiem. Kubusiowi się to nie spodobało. Wziął więc siekierkę i chciał uderzyć nią prezydenta, ale coś go powstrzymało. Tknęło go sumienie, gdyż bardzo lubił kaczki. Po chwili zdecydował, że weźmie głowę państwa jako zakładnika, który miałby mu wskazać miejsce pobytu Romana Giertycha. Pan Prezydent nie był jednak skłonny do rozmowy. Kubuś Puchatek wciąż groził panu prezydentowi, że utnie mu rękę, ale tan siedział cicho jak mysz pod miotłą. W końcu Puchatkowi puściły nerwy i pierdnął. Prezydent uśmiał się. Wtedy Puchatek zdenerwował się jeszcze bardziej. Zdecydował się na obcięcie ręki. Kiedy już brał zamach do pomieszczenia wtargnęło CBŚ. Zdziwiony, głodny miś po chwili był już w kajdankach. Wpakowali go do samochodu i zabrali do aresztu. Kubuś próbował uciekać, ale nie udało mu się. Następnego dnia czekała go rozprawa sądowa. Sąd postawił mu zarzuty m.in. próby morderstwa. Na szczęście Puchatek został uniewinniony, w ramach resocjalizacji postanowił hodować kapustę przed swoją chatką. Mimo uniewinnienia Puchatkowi po głowie chodziło znalezienie Romana. Wszedł w Google maps i wyszukał go. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia, Roman krył się po jaskiniach górskich we wschodnim Afganistanie. Kubuś pojechał na lotnisko.Kupił bilet w jedną stronę i wyruszył. Niestety, wybrał izraelskie linie lotnicze, co w przypadku lotu do Afganistanu nie było zbyt dobrym pomysłem. Samolot po godzinie popadł w turbulencje. Zaczął spadać i kiedy wszyscy myśleli, że się roztrzaska pojawił się Superman. Superman wziął samolot i postawił go na ziemię. Wdzięczni pasażerowie podziękowali Supermanowi; natomiast Puchatek postanowił nie tracić czasu i odszukać Romana. Zdjął buzę i zaczął biec w kierunku wzgórz afgańskich. Nieoczekiwanie zobaczył coś dziwnego. Na przeciw jego wyjechało US Army. Kubuś Puchatek nie znał angielskiego, lecz kiedy żołnierze wyciągnęli broń, od razu zrozumiał o co chodzi. Następnie Puchatek poleciał helikopterem do USA. Gdy już wylądowali w Jednej Z Tajnych Amerykańskich Baz Lotniczych nasz miś prawie padł ze zdumienia. Przed jego oczami stała wielka maszyna. Kubuś widział jak wsadzano do niej ludzi. On też miał tam wejść. Kiedy żołnierze go zabrali próbował się wyrywać. Udało mu się. Zaczął biec w kierunku bramy. Wybiegł na ulicę i schował się w pobliskim sklepie. Puchatkowi zdawało się jednak, że skądś zna sprzedawcę. Wypytywał się go o wszystko, aż w końcu zgadł kto to. To był Andrzej Lepper. Wiedząc, że Andrzej to bliski kolega Romana przyłożył mu nóż do gardła i zmuszał go aby ujawnił Kubusiowi wszystkie informacje na temat Romana Giertycha. Kiedy Lepper wszystko powiedział, Kubuś poprosił go o telefon. Szukał numeru do premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale nie mógł znaleźć. Kazał Lepperowi podać numer, ale w tej chwili zobaczył, że do sklepu zbliżają się żołnierze. Schował się pod ladę. Żołnierze weszli do sklepu, ale go nie zauważyli. Potem żołnierze wyszli ze sklepu. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia Andrzej wybiegł za żołnierzami i zaczął coś krzyczeć. Puchatek zaczął uciekać w stronę Białego Domu. Po paru godzinach zgubił żołnierzy. Poczuł się całkowicie bezpieczny, gdy prezydent USA zaprosił go na herbatkę. Ale to był podstęp, w czasie rozmowy Bush wyjął strzelbę. Zdziwiony Kubuś podniósł ręce do góry. Bush wycelował w jego głowę. W ostatniej chwili zdjął celownik z głowy Puchatka. Usiadł na krześle i zaczął płakać. Kubuś zapytał, o co chodzi. George powiedział, że tego nie może zrobić i zaczął opowiadać historię swojego dzieciństwa. Okazało się, że Bush poleciał sam, kiedy liczył kilka lat, do Polski rządowym samolotem, a tam przyszli po niego pewni funkcjonariusze i zamknęli go na kilka godzin. Męczyli go pytaniami na które nie znał odpowiedzi, ale gdy to mówił nie wierzyli mu. Bush chciał się wydostać z tego kraju, ale przy każdej próbie ucieczki łapali go strażnicy. Pewnego dnia przy kolejnej próbie ucieczki złapali go i wywieźli daleko na wschód. Okazało się, że zabrali go do Rosji. Konkretnie na północną Syberię. George, od razu, kiedy wyprowadzili go z pociągu, uznał że nie podoba mu się tu. Cały czas próbował uciekać, ale strażnicy dobrze go pilnowali. Nagle, pewnego dnia, zobaczył przelatującego bociana. Później wpadł na świetny pomysł, aby zrobić z bociana gołębia pocztowego. Zaczął wydawać "bocianie" dźwięki i bocian zleciał do niego. Wsunął mu w dziób kartkę z napisem "Pomocy! Porwali mnie." i kazał ptaku lecieć. Jednak bocianowi nie za bardzo chciało się wyruszyć w podróż. Zdenerwowany Bush zaczął na niego krzyczeć. Niestety ten jedynie spojrzał na niego jak na idiotę. W końcu wziął bociana i rzucił nim o ziemię. Ptak się strasznie zdenerwował i zaatakował Busha. Nagle polała się krew. George leżał na ziemi, a bocian sobie poleciał. Strażnik, który usłyszał hałasy, zapytał się, co się stało. Bush się rozpłakał, te wydarzenia z dzieciństwa spowodowały, że jego chęć naciśnięcia na spust strzelby, skierowanej w Puchatka, rosła. Kubuś krzyczał:"Nie rób tego!", ale prezydent cały czas trzymał broń na wysokości głowy gościa. Rozwścieczony George nacisnął na spust, ale jedyne co się stało to słychać było brzdęknięcie. Na szczęście, dla Puchatka, Bush zostawił naboje w helikopterze, ale ten szybko po nie pobiegł. Puchatek w tym czasie wyskoczył przez okno i zaczął uciekać. Ochrona prezydenta zobaczyła ucieczkę Kubusia i zaczęła pogoń. Jeden żołnierz rzucił się na Puchatka, ale ten sobie z nim poradził, zabrał broń i wsiadł do stojącego obok śmigłowca. Wznosił się w górę, ale na wysokości 50 m nad ziemią zasnął za sterami. Wtedy śmigłowiec zaczął opadać jednak w ostatniej chwili Puchatek się zorientował i zdołał w miarę miękko wylądować. Wyskoczył z helikoptera i pobiegł w kierunku Nowego Jorku. Za nim pobiegła ochrona prezydenta. Kubuś, widząc goniących go ludzi, niedaleko za rogiem schował się w śmietniku. Żołnierze pobiegli dalej, a Kubuś spokojnie wyszedł ze śmietnika. Cały kierował się ku Nowemu Jorkowi. Kiedy dobiegł na przedmieścia, był w szoku. Przed nim stało 253 żołnierzy, uzbrojonych w karabiny i ubranych w kolor moro. Od tyłu drogę zajechały mu czołgi. Puchatek nie miał gdzie uciekać. więc zaczął wrzeszczeć i biegł na żołnierzy. Jednemu zabrał broń, a potem groził im, że strzeli do nich, jeśli się nie wycofają. Co ciekawe, pozostałych 252 żołnierzy nie potraktowało go poważnie. Kubuś Puchatek ze spokojem szedł dalej, trzymając w ręku broń. Kiedy zaczął mierzyć do żołnierzy i naciskać na spust ci się wycofali. Przestraszeni wojskowi uciekli w końcu ze strachu. Kubuś spokojnie wszedł na teren Nowego Jorku. Wszedł do sklepu, kupił miodek, zjadł go na miejscu i szedł w kierunku wyjścia, ale wychodząc zobaczył kogoś, kto mu się z kimś skojarzył. Tam stał Władimir Putin! Wszedł do sklepu, zamknął drzwi na klucz i zapytał się sprzedawcy, gdzie jest tylne wyjście. Sprzedawca mu pokazał, ale kiedy Kubuś już wychodził zauważył go Putin. Rosjanin zapytał Puchatka, gdzie idzie. Kubuś ironicznie odpowiedział, że podbić świat. Putin zapytał się go, w jaki sposób ma to zrobić. Na to Puchatek tryumfalnym głosem odpowiedział: "Za pomocą potęgi miodu". Zdziwiony Władimir zdziwił się i zapytał się na czym ta metoda polega. Kubuś śmiejąc się pod nosem powiedział, że zje tak dużo miodu, że wybuchnie i w tedy miód się porozlatuje na całą powierzchnię Ziemi i ludzie się przykleją. Puchatek skończył mówić i zobaczył, że Putin biegł do sklepu. Pobiegł za nim i go zatrzymał. Zapytał się go, co chciał zrobić. Putin powiedział, iż tak się wystraszył, że postanowił uciec. Kubuś ruszył z pogonią za Władimirem. Jednak nie zdążył go złapać, gdyż Putin wbiegł na ruchliwą ulicę. Puchatek dał sobie z nim spokój. Kiedy się odwrócił zobaczył, że w jego kierunku idzie armia amerykańska. Zdenerwowany uciekł przed żołnierzami. Postanowił się schować w kanałach pod Nowym Jorkiem. Wchodząc do kanału zobaczył aligatora, więc zastanawiał się czy oddać się w ręce armii czy zwierzaka. Postanowił, że chyba jednak woli armię. Wyszedł, stanął i krzyknął: "Weźcie mnie!". Żołnierze widząc go uznali, że to wariat, więc jest nieszkodliwy i go zostawili w spokoju. Kubuś zdziwił sie i poszedł dalej. Postanowił odszukać Jarka Kaczyńskiego. Pomyślał przez chwilę, gdzie może on się teraz znajdować i już wiedział. To było pewne, że musiał się znajdować w Instytucji Homoseksualistów. Rzeczywiście, znalazł go tam z grupką mężczyzn. Szybko wyciągnął aparat i zrobił mu zdjęcie. Błysk flesza zobaczył jeden z towarzyszy Jarosława. Natychmiast podbiegł do Kubusia. Zapytał się Puchatka czy Jarek jest jego przyjacielem. Kubuś powiedział, że raczej nie. Ucieszony kumpel byłego premiera podbiegł do swojego przyjaciela i pocałował go w nos. Ten był wyraźnie zadowolony. Po chwili wybiegł ze sklepu trzaskając za sobą drzwiami. Wszyscy umilkli, zastanawiając się co się stało. Zaniepokojeni pobiegli za nim. Kubuś został. Chwilę potem przez ulicę biegł Jarosław i jego koledzy, których ścigał czołg. Po dwóch sekundach za czołgiem podążał śmigłowiec wojskowy. Puchatek postanowił zatrzymać armię, ale żołnierze zaczęli z nim pościg. Musiał się pospieszyć. Uciekał przed siebie tak szybko jak mógł, ale na zakręcie wywrócił się. Spojrzał za siebie, żołnierze byli blisko. Zaczął czołgać się w kierunku studni kanalizacyjnej. Jeden z żołnierzy już go prawie chwycił, ale Puchatek zdążył wskoczyć do studni. Uradowany odetchnął z ulgą, ale zobaczył tam aligatora. Okazało się jednak, że aligator chciał z nim tylko porozmawiać. Rozmawiali przez godzinę o historii Kubusia.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty gangster

Autor
Winiar
Admin
Admin



Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...no właśnie
Wto 16:12, 10 Cze 2008

Wiadomość
Roman siedział na krześle. Podpisywał ustawę o wprowadzeniu mundurków. Nagle do jego drzwi zastukał Kubuś Puchatek. Spytał się czy ma trochę miodu. Roman odpowiedział, że nie. Zdenerwowany Kubuś poszedł w las. Wszedł do swojej chatki i zabrał siekierę. Ochłonął trochę i poszedł z siekierą pod kancelarię prezydenta. Ochroniarz nie chciał go wpuścić, więc zabił go. Nagle ujrzał prezydenta, który patrzył się na niego jakimś "kaczym" wzrokiem. Kubusiowi się to nie spodobało. Wziął więc siekierkę i chciał uderzyć nią prezydenta, ale coś go powstrzymało. Tknęło go sumienie, gdyż bardzo lubił kaczki. Po chwili zdecydował, że weźmie głowę państwa jako zakładnika, który miałby mu wskazać miejsce pobytu Romana Giertycha. Pan Prezydent nie był jednak skłonny do rozmowy. Kubuś Puchatek wciąż groził panu prezydentowi, że utnie mu rękę, ale tan siedział cicho jak mysz pod miotłą. W końcu Puchatkowi puściły nerwy i pierdnął. Prezydent uśmiał się. Wtedy Puchatek zdenerwował się jeszcze bardziej. Zdecydował się na obcięcie ręki. Kiedy już brał zamach do pomieszczenia wtargnęło CBŚ. Zdziwiony, głodny miś po chwili był już w kajdankach. Wpakowali go do samochodu i zabrali do aresztu. Kubuś próbował uciekać, ale nie udało mu się. Następnego dnia czekała go rozprawa sądowa. Sąd postawił mu zarzuty m.in. próby morderstwa. Na szczęście Puchatek został uniewinniony, w ramach resocjalizacji postanowił hodować kapustę przed swoją chatką. Mimo uniewinnienia Puchatkowi po głowie chodziło znalezienie Romana. Wszedł w Google maps i wyszukał go. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia, Roman krył się po jaskiniach górskich we wschodnim Afganistanie. Kubuś pojechał na lotnisko.Kupił bilet w jedną stronę i wyruszył. Niestety, wybrał izraelskie linie lotnicze, co w przypadku lotu do Afganistanu nie było zbyt dobrym pomysłem. Samolot po godzinie popadł w turbulencje. Zaczął spadać i kiedy wszyscy myśleli, że się roztrzaska pojawił się Superman. Superman wziął samolot i postawił go na ziemię. Wdzięczni pasażerowie podziękowali Supermanowi; natomiast Puchatek postanowił nie tracić czasu i odszukać Romana. Zdjął buzę i zaczął biec w kierunku wzgórz afgańskich. Nieoczekiwanie zobaczył coś dziwnego. Na przeciw jego wyjechało US Army. Kubuś Puchatek nie znał angielskiego, lecz kiedy żołnierze wyciągnęli broń, od razu zrozumiał o co chodzi. Następnie Puchatek poleciał helikopterem do USA. Gdy już wylądowali w Jednej Z Tajnych Amerykańskich Baz Lotniczych nasz miś prawie padł ze zdumienia. Przed jego oczami stała wielka maszyna. Kubuś widział jak wsadzano do niej ludzi. On też miał tam wejść. Kiedy żołnierze go zabrali próbował się wyrywać. Udało mu się. Zaczął biec w kierunku bramy. Wybiegł na ulicę i schował się w pobliskim sklepie. Puchatkowi zdawało się jednak, że skądś zna sprzedawcę. Wypytywał się go o wszystko, aż w końcu zgadł kto to. To był Andrzej Lepper. Wiedząc, że Andrzej to bliski kolega Romana przyłożył mu nóż do gardła i zmuszał go aby ujawnił Kubusiowi wszystkie informacje na temat Romana Giertycha. Kiedy Lepper wszystko powiedział, Kubuś poprosił go o telefon. Szukał numeru do premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale nie mógł znaleźć. Kazał Lepperowi podać numer, ale w tej chwili zobaczył, że do sklepu zbliżają się żołnierze. Schował się pod ladę. Żołnierze weszli do sklepu, ale go nie zauważyli. Potem żołnierze wyszli ze sklepu. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia Andrzej wybiegł za żołnierzami i zaczął coś krzyczeć. Puchatek zaczął uciekać w stronę Białego Domu. Po paru godzinach zgubił żołnierzy. Poczuł się całkowicie bezpieczny, gdy prezydent USA zaprosił go na herbatkę. Ale to był podstęp, w czasie rozmowy Bush wyjął strzelbę. Zdziwiony Kubuś podniósł ręce do góry. Bush wycelował w jego głowę. W ostatniej chwili zdjął celownik z głowy Puchatka. Usiadł na krześle i zaczął płakać. Kubuś zapytał, o co chodzi. George powiedział, że tego nie może zrobić i zaczął opowiadać historię swojego dzieciństwa. Okazało się, że Bush poleciał sam, kiedy liczył kilka lat, do Polski rządowym samolotem, a tam przyszli po niego pewni funkcjonariusze i zamknęli go na kilka godzin. Męczyli go pytaniami na które nie znał odpowiedzi, ale gdy to mówił nie wierzyli mu. Bush chciał się wydostać z tego kraju, ale przy każdej próbie ucieczki łapali go strażnicy. Pewnego dnia przy kolejnej próbie ucieczki złapali go i wywieźli daleko na wschód. Okazało się, że zabrali go do Rosji. Konkretnie na północną Syberię. George, od razu, kiedy wyprowadzili go z pociągu, uznał że nie podoba mu się tu. Cały czas próbował uciekać, ale strażnicy dobrze go pilnowali. Nagle, pewnego dnia, zobaczył przelatującego bociana. Później wpadł na świetny pomysł, aby zrobić z bociana gołębia pocztowego. Zaczął wydawać "bocianie" dźwięki i bocian zleciał do niego. Wsunął mu w dziób kartkę z napisem "Pomocy! Porwali mnie." i kazał ptaku lecieć. Jednak bocianowi nie za bardzo chciało się wyruszyć w podróż. Zdenerwowany Bush zaczął na niego krzyczeć. Niestety ten jedynie spojrzał na niego jak na idiotę. W końcu wziął bociana i rzucił nim o ziemię. Ptak się strasznie zdenerwował i zaatakował Busha. Nagle polała się krew. George leżał na ziemi, a bocian sobie poleciał. Strażnik, który usłyszał hałasy, zapytał się, co się stało. Bush się rozpłakał, te wydarzenia z dzieciństwa spowodowały, że jego chęć naciśnięcia na spust strzelby, skierowanej w Puchatka, rosła. Kubuś krzyczał:"Nie rób tego!", ale prezydent cały czas trzymał broń na wysokości głowy gościa. Rozwścieczony George nacisnął na spust, ale jedyne co się stało to słychać było brzdęknięcie. Na szczęście, dla Puchatka, Bush zostawił naboje w helikopterze, ale ten szybko po nie pobiegł. Puchatek w tym czasie wyskoczył przez okno i zaczął uciekać. Ochrona prezydenta zobaczyła ucieczkę Kubusia i zaczęła pogoń. Jeden żołnierz rzucił się na Puchatka, ale ten sobie z nim poradził, zabrał broń i wsiadł do stojącego obok śmigłowca. Wznosił się w górę, ale na wysokości 50 m nad ziemią zasnął za sterami. Wtedy śmigłowiec zaczął opadać jednak w ostatniej chwili Puchatek się zorientował i zdołał w miarę miękko wylądować. Wyskoczył z helikoptera i pobiegł w kierunku Nowego Jorku. Za nim pobiegła ochrona prezydenta. Kubuś, widząc goniących go ludzi, niedaleko za rogiem schował się w śmietniku. Żołnierze pobiegli dalej, a Kubuś spokojnie wyszedł ze śmietnika. Cały kierował się ku Nowemu Jorkowi. Kiedy dobiegł na przedmieścia, był w szoku. Przed nim stało 253 żołnierzy, uzbrojonych w karabiny i ubranych w kolor moro. Od tyłu drogę zajechały mu czołgi. Puchatek nie miał gdzie uciekać. więc zaczął wrzeszczeć i biegł na żołnierzy. Jednemu zabrał broń, a potem groził im, że strzeli do nich, jeśli się nie wycofają. Co ciekawe, pozostałych 252 żołnierzy nie potraktowało go poważnie. Kubuś Puchatek ze spokojem szedł dalej, trzymając w ręku broń. Kiedy zaczął mierzyć do żołnierzy i naciskać na spust ci się wycofali. Przestraszeni wojskowi uciekli w końcu ze strachu. Kubuś spokojnie wszedł na teren Nowego Jorku. Wszedł do sklepu, kupił miodek, zjadł go na miejscu i szedł w kierunku wyjścia, ale wychodząc zobaczył kogoś, kto mu się z kimś skojarzył. Tam stał Władimir Putin! Wszedł do sklepu, zamknął drzwi na klucz i zapytał się sprzedawcy, gdzie jest tylne wyjście. Sprzedawca mu pokazał, ale kiedy Kubuś już wychodził zauważył go Putin. Rosjanin zapytał Puchatka, gdzie idzie. Kubuś ironicznie odpowiedział, że podbić świat. Putin zapytał się go, w jaki sposób ma to zrobić. Na to Puchatek tryumfalnym głosem odpowiedział: "Za pomocą potęgi miodu". Zdziwiony Władimir zdziwił się i zapytał się na czym ta metoda polega. Kubuś śmiejąc się pod nosem powiedział, że zje tak dużo miodu, że wybuchnie i w tedy miód się porozlatuje na całą powierzchnię Ziemi i ludzie się przykleją. Puchatek skończył mówić i zobaczył, że Putin biegł do sklepu. Pobiegł za nim i go zatrzymał. Zapytał się go, co chciał zrobić. Putin powiedział, iż tak się wystraszył, że postanowił uciec. Kubuś ruszył z pogonią za Władimirem. Jednak nie zdążył go złapać, gdyż Putin wbiegł na ruchliwą ulicę. Puchatek dał sobie z nim spokój. Kiedy się odwrócił zobaczył, że w jego kierunku idzie armia amerykańska. Zdenerwowany uciekł przed żołnierzami. Postanowił się schować w kanałach pod Nowym Jorkiem. Wchodząc do kanału zobaczył aligatora, więc zastanawiał się czy oddać się w ręce armii czy zwierzaka. Postanowił, że chyba jednak woli armię. Wyszedł, stanął i krzyknął: "Weźcie mnie!". Żołnierze widząc go uznali, że to wariat, więc jest nieszkodliwy i go zostawili w spokoju. Kubuś zdziwił sie i poszedł dalej. Postanowił odszukać Jarka Kaczyńskiego. Pomyślał przez chwilę, gdzie może on się teraz znajdować i już wiedział. To było pewne, że musiał się znajdować w Instytucji Homoseksualistów. Rzeczywiście, znalazł go tam z grupką mężczyzn. Szybko wyciągnął aparat i zrobił mu zdjęcie. Błysk flesza zobaczył jeden z towarzyszy Jarosława. Natychmiast podbiegł do Kubusia. Zapytał się Puchatka czy Jarek jest jego przyjacielem. Kubuś powiedział, że raczej nie. Ucieszony kumpel byłego premiera podbiegł do swojego przyjaciela i pocałował go w nos. Ten był wyraźnie zadowolony. Po chwili wybiegł ze sklepu trzaskając za sobą drzwiami. Wszyscy umilkli, zastanawiając się co się stało. Zaniepokojeni pobiegli za nim. Kubuś został. Chwilę potem przez ulicę biegł Jarosław i jego koledzy, których ścigał czołg. Po dwóch sekundach za czołgiem podążał śmigłowiec wojskowy. Puchatek postanowił zatrzymać armię, ale żołnierze zaczęli z nim pościg. Musiał się pospieszyć. Uciekał przed siebie tak szybko jak mógł, ale na zakręcie wywrócił się. Spojrzał za siebie, żołnierze byli blisko. Zaczął czołgać się w kierunku studni kanalizacyjnej. Jeden z żołnierzy już go prawie chwycił, ale Puchatek zdążył wskoczyć do studni. Uradowany odetchnął z ulgą, ale zobaczył tam aligatora. Okazało się jednak, że aligator chciał z nim tylko porozmawiać. Rozmawiali przez godzinę o historii Kubusia. Ich rozmowę przerwały dziwne szmery.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Winiar

Autor
gangster
Grand Master
Grand Master



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Bydgoszczy
Wto 16:21, 10 Cze 2008

Wiadomość
Roman siedział na krześle. Podpisywał ustawę o wprowadzeniu mundurków. Nagle do jego drzwi zastukał Kubuś Puchatek. Spytał się czy ma trochę miodu. Roman odpowiedział, że nie. Zdenerwowany Kubuś poszedł w las. Wszedł do swojej chatki i zabrał siekierę. Ochłonął trochę i poszedł z siekierą pod kancelarię prezydenta. Ochroniarz nie chciał go wpuścić, więc zabił go. Nagle ujrzał prezydenta, który patrzył się na niego jakimś "kaczym" wzrokiem. Kubusiowi się to nie spodobało. Wziął więc siekierkę i chciał uderzyć nią prezydenta, ale coś go powstrzymało. Tknęło go sumienie, gdyż bardzo lubił kaczki. Po chwili zdecydował, że weźmie głowę państwa jako zakładnika, który miałby mu wskazać miejsce pobytu Romana Giertycha. Pan Prezydent nie był jednak skłonny do rozmowy. Kubuś Puchatek wciąż groził panu prezydentowi, że utnie mu rękę, ale tan siedział cicho jak mysz pod miotłą. W końcu Puchatkowi puściły nerwy i pierdnął. Prezydent uśmiał się. Wtedy Puchatek zdenerwował się jeszcze bardziej. Zdecydował się na obcięcie ręki. Kiedy już brał zamach do pomieszczenia wtargnęło CBŚ. Zdziwiony, głodny miś po chwili był już w kajdankach. Wpakowali go do samochodu i zabrali do aresztu. Kubuś próbował uciekać, ale nie udało mu się. Następnego dnia czekała go rozprawa sądowa. Sąd postawił mu zarzuty m.in. próby morderstwa. Na szczęście Puchatek został uniewinniony, w ramach resocjalizacji postanowił hodować kapustę przed swoją chatką. Mimo uniewinnienia Puchatkowi po głowie chodziło znalezienie Romana. Wszedł w Google maps i wyszukał go. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia, Roman krył się po jaskiniach górskich we wschodnim Afganistanie. Kubuś pojechał na lotnisko.Kupił bilet w jedną stronę i wyruszył. Niestety, wybrał izraelskie linie lotnicze, co w przypadku lotu do Afganistanu nie było zbyt dobrym pomysłem. Samolot po godzinie popadł w turbulencje. Zaczął spadać i kiedy wszyscy myśleli, że się roztrzaska pojawił się Superman. Superman wziął samolot i postawił go na ziemię. Wdzięczni pasażerowie podziękowali Supermanowi; natomiast Puchatek postanowił nie tracić czasu i odszukać Romana. Zdjął buzę i zaczął biec w kierunku wzgórz afgańskich. Nieoczekiwanie zobaczył coś dziwnego. Na przeciw jego wyjechało US Army. Kubuś Puchatek nie znał angielskiego, lecz kiedy żołnierze wyciągnęli broń, od razu zrozumiał o co chodzi. Następnie Puchatek poleciał helikopterem do USA. Gdy już wylądowali w Jednej Z Tajnych Amerykańskich Baz Lotniczych nasz miś prawie padł ze zdumienia. Przed jego oczami stała wielka maszyna. Kubuś widział jak wsadzano do niej ludzi. On też miał tam wejść. Kiedy żołnierze go zabrali próbował się wyrywać. Udało mu się. Zaczął biec w kierunku bramy. Wybiegł na ulicę i schował się w pobliskim sklepie. Puchatkowi zdawało się jednak, że skądś zna sprzedawcę. Wypytywał się go o wszystko, aż w końcu zgadł kto to. To był Andrzej Lepper. Wiedząc, że Andrzej to bliski kolega Romana przyłożył mu nóż do gardła i zmuszał go aby ujawnił Kubusiowi wszystkie informacje na temat Romana Giertycha. Kiedy Lepper wszystko powiedział, Kubuś poprosił go o telefon. Szukał numeru do premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale nie mógł znaleźć. Kazał Lepperowi podać numer, ale w tej chwili zobaczył, że do sklepu zbliżają się żołnierze. Schował się pod ladę. Żołnierze weszli do sklepu, ale go nie zauważyli. Potem żołnierze wyszli ze sklepu. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia Andrzej wybiegł za żołnierzami i zaczął coś krzyczeć. Puchatek zaczął uciekać w stronę Białego Domu. Po paru godzinach zgubił żołnierzy. Poczuł się całkowicie bezpieczny, gdy prezydent USA zaprosił go na herbatkę. Ale to był podstęp, w czasie rozmowy Bush wyjął strzelbę. Zdziwiony Kubuś podniósł ręce do góry. Bush wycelował w jego głowę. W ostatniej chwili zdjął celownik z głowy Puchatka. Usiadł na krześle i zaczął płakać. Kubuś zapytał, o co chodzi. George powiedział, że tego nie może zrobić i zaczął opowiadać historię swojego dzieciństwa. Okazało się, że Bush poleciał sam, kiedy liczył kilka lat, do Polski rządowym samolotem, a tam przyszli po niego pewni funkcjonariusze i zamknęli go na kilka godzin. Męczyli go pytaniami na które nie znał odpowiedzi, ale gdy to mówił nie wierzyli mu. Bush chciał się wydostać z tego kraju, ale przy każdej próbie ucieczki łapali go strażnicy. Pewnego dnia przy kolejnej próbie ucieczki złapali go i wywieźli daleko na wschód. Okazało się, że zabrali go do Rosji. Konkretnie na północną Syberię. George, od razu, kiedy wyprowadzili go z pociągu, uznał że nie podoba mu się tu. Cały czas próbował uciekać, ale strażnicy dobrze go pilnowali. Nagle, pewnego dnia, zobaczył przelatującego bociana. Później wpadł na świetny pomysł, aby zrobić z bociana gołębia pocztowego. Zaczął wydawać "bocianie" dźwięki i bocian zleciał do niego. Wsunął mu w dziób kartkę z napisem "Pomocy! Porwali mnie." i kazał ptaku lecieć. Jednak bocianowi nie za bardzo chciało się wyruszyć w podróż. Zdenerwowany Bush zaczął na niego krzyczeć. Niestety ten jedynie spojrzał na niego jak na idiotę. W końcu wziął bociana i rzucił nim o ziemię. Ptak się strasznie zdenerwował i zaatakował Busha. Nagle polała się krew. George leżał na ziemi, a bocian sobie poleciał. Strażnik, który usłyszał hałasy, zapytał się, co się stało. Bush się rozpłakał, te wydarzenia z dzieciństwa spowodowały, że jego chęć naciśnięcia na spust strzelby, skierowanej w Puchatka, rosła. Kubuś krzyczał:"Nie rób tego!", ale prezydent cały czas trzymał broń na wysokości głowy gościa. Rozwścieczony George nacisnął na spust, ale jedyne co się stało to słychać było brzdęknięcie. Na szczęście, dla Puchatka, Bush zostawił naboje w helikopterze, ale ten szybko po nie pobiegł. Puchatek w tym czasie wyskoczył przez okno i zaczął uciekać. Ochrona prezydenta zobaczyła ucieczkę Kubusia i zaczęła pogoń. Jeden żołnierz rzucił się na Puchatka, ale ten sobie z nim poradził, zabrał broń i wsiadł do stojącego obok śmigłowca. Wznosił się w górę, ale na wysokości 50 m nad ziemią zasnął za sterami. Wtedy śmigłowiec zaczął opadać jednak w ostatniej chwili Puchatek się zorientował i zdołał w miarę miękko wylądować. Wyskoczył z helikoptera i pobiegł w kierunku Nowego Jorku. Za nim pobiegła ochrona prezydenta. Kubuś, widząc goniących go ludzi, niedaleko za rogiem schował się w śmietniku. Żołnierze pobiegli dalej, a Kubuś spokojnie wyszedł ze śmietnika. Cały kierował się ku Nowemu Jorkowi. Kiedy dobiegł na przedmieścia, był w szoku. Przed nim stało 253 żołnierzy, uzbrojonych w karabiny i ubranych w kolor moro. Od tyłu drogę zajechały mu czołgi. Puchatek nie miał gdzie uciekać. więc zaczął wrzeszczeć i biegł na żołnierzy. Jednemu zabrał broń, a potem groził im, że strzeli do nich, jeśli się nie wycofają. Co ciekawe, pozostałych 252 żołnierzy nie potraktowało go poważnie. Kubuś Puchatek ze spokojem szedł dalej, trzymając w ręku broń. Kiedy zaczął mierzyć do żołnierzy i naciskać na spust ci się wycofali. Przestraszeni wojskowi uciekli w końcu ze strachu. Kubuś spokojnie wszedł na teren Nowego Jorku. Wszedł do sklepu, kupił miodek, zjadł go na miejscu i szedł w kierunku wyjścia, ale wychodząc zobaczył kogoś, kto mu się z kimś skojarzył. Tam stał Władimir Putin! Wszedł do sklepu, zamknął drzwi na klucz i zapytał się sprzedawcy, gdzie jest tylne wyjście. Sprzedawca mu pokazał, ale kiedy Kubuś już wychodził zauważył go Putin. Rosjanin zapytał Puchatka, gdzie idzie. Kubuś ironicznie odpowiedział, że podbić świat. Putin zapytał się go, w jaki sposób ma to zrobić. Na to Puchatek tryumfalnym głosem odpowiedział: "Za pomocą potęgi miodu". Zdziwiony Władimir zdziwił się i zapytał się na czym ta metoda polega. Kubuś śmiejąc się pod nosem powiedział, że zje tak dużo miodu, że wybuchnie i w tedy miód się porozlatuje na całą powierzchnię Ziemi i ludzie się przykleją. Puchatek skończył mówić i zobaczył, że Putin biegł do sklepu. Pobiegł za nim i go zatrzymał. Zapytał się go, co chciał zrobić. Putin powiedział, iż tak się wystraszył, że postanowił uciec. Kubuś ruszył z pogonią za Władimirem. Jednak nie zdążył go złapać, gdyż Putin wbiegł na ruchliwą ulicę. Puchatek dał sobie z nim spokój. Kiedy się odwrócił zobaczył, że w jego kierunku idzie armia amerykańska. Zdenerwowany uciekł przed żołnierzami. Postanowił się schować w kanałach pod Nowym Jorkiem. Wchodząc do kanału zobaczył aligatora, więc zastanawiał się czy oddać się w ręce armii czy zwierzaka. Postanowił, że chyba jednak woli armię. Wyszedł, stanął i krzyknął: "Weźcie mnie!". Żołnierze widząc go uznali, że to wariat, więc jest nieszkodliwy i go zostawili w spokoju. Kubuś zdziwił sie i poszedł dalej. Postanowił odszukać Jarka Kaczyńskiego. Pomyślał przez chwilę, gdzie może on się teraz znajdować i już wiedział. To było pewne, że musiał się znajdować w Instytucji Homoseksualistów. Rzeczywiście, znalazł go tam z grupką mężczyzn. Szybko wyciągnął aparat i zrobił mu zdjęcie. Błysk flesza zobaczył jeden z towarzyszy Jarosława. Natychmiast podbiegł do Kubusia. Zapytał się Puchatka czy Jarek jest jego przyjacielem. Kubuś powiedział, że raczej nie. Ucieszony kumpel byłego premiera podbiegł do swojego przyjaciela i pocałował go w nos. Ten był wyraźnie zadowolony. Po chwili wybiegł ze sklepu trzaskając za sobą drzwiami. Wszyscy umilkli, zastanawiając się co się stało. Zaniepokojeni pobiegli za nim. Kubuś został. Chwilę potem przez ulicę biegł Jarosław i jego koledzy, których ścigał czołg. Po dwóch sekundach za czołgiem podążał śmigłowiec wojskowy. Puchatek postanowił zatrzymać armię, ale żołnierze zaczęli z nim pościg. Musiał się pospieszyć. Uciekał przed siebie tak szybko jak mógł, ale na zakręcie wywrócił się. Spojrzał za siebie, żołnierze byli blisko. Zaczął czołgać się w kierunku studni kanalizacyjnej. Jeden z żołnierzy już go prawie chwycił, ale Puchatek zdążył wskoczyć do studni. Uradowany odetchnął z ulgą, ale zobaczył tam aligatora. Okazało się jednak, że aligator chciał z nim tylko porozmawiać. Rozmawiali przez godzinę o historii Kubusia. Ich rozmowę przerwały dziwne szmery. Oboje uciekali w przeciwną stronę od dochodzących odgłosów wzdłuż kanału.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty gangster

Autor
Winiar
Admin
Admin



Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...no właśnie
Sob 9:24, 21 Cze 2008

Wiadomość
Roman siedział na krześle. Podpisywał ustawę o wprowadzeniu mundurków. Nagle do jego drzwi zastukał Kubuś Puchatek. Spytał się czy ma trochę miodu. Roman odpowiedział, że nie. Zdenerwowany Kubuś poszedł w las. Wszedł do swojej chatki i zabrał siekierę. Ochłonął trochę i poszedł z siekierą pod kancelarię prezydenta. Ochroniarz nie chciał go wpuścić, więc zabił go. Nagle ujrzał prezydenta, który patrzył się na niego jakimś "kaczym" wzrokiem. Kubusiowi się to nie spodobało. Wziął więc siekierkę i chciał uderzyć nią prezydenta, ale coś go powstrzymało. Tknęło go sumienie, gdyż bardzo lubił kaczki. Po chwili zdecydował, że weźmie głowę państwa jako zakładnika, który miałby mu wskazać miejsce pobytu Romana Giertycha. Pan Prezydent nie był jednak skłonny do rozmowy. Kubuś Puchatek wciąż groził panu prezydentowi, że utnie mu rękę, ale tan siedział cicho jak mysz pod miotłą. W końcu Puchatkowi puściły nerwy i pierdnął. Prezydent uśmiał się. Wtedy Puchatek zdenerwował się jeszcze bardziej. Zdecydował się na obcięcie ręki. Kiedy już brał zamach do pomieszczenia wtargnęło CBŚ. Zdziwiony, głodny miś po chwili był już w kajdankach. Wpakowali go do samochodu i zabrali do aresztu. Kubuś próbował uciekać, ale nie udało mu się. Następnego dnia czekała go rozprawa sądowa. Sąd postawił mu zarzuty m.in. próby morderstwa. Na szczęście Puchatek został uniewinniony, w ramach resocjalizacji postanowił hodować kapustę przed swoją chatką. Mimo uniewinnienia Puchatkowi po głowie chodziło znalezienie Romana. Wszedł w Google maps i wyszukał go. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia, Roman krył się po jaskiniach górskich we wschodnim Afganistanie. Kubuś pojechał na lotnisko.Kupił bilet w jedną stronę i wyruszył. Niestety, wybrał izraelskie linie lotnicze, co w przypadku lotu do Afganistanu nie było zbyt dobrym pomysłem. Samolot po godzinie popadł w turbulencje. Zaczął spadać i kiedy wszyscy myśleli, że się roztrzaska pojawił się Superman. Superman wziął samolot i postawił go na ziemię. Wdzięczni pasażerowie podziękowali Supermanowi; natomiast Puchatek postanowił nie tracić czasu i odszukać Romana. Zdjął buzę i zaczął biec w kierunku wzgórz afgańskich. Nieoczekiwanie zobaczył coś dziwnego. Na przeciw jego wyjechało US Army. Kubuś Puchatek nie znał angielskiego, lecz kiedy żołnierze wyciągnęli broń, od razu zrozumiał o co chodzi. Następnie Puchatek poleciał helikopterem do USA. Gdy już wylądowali w Jednej Z Tajnych Amerykańskich Baz Lotniczych nasz miś prawie padł ze zdumienia. Przed jego oczami stała wielka maszyna. Kubuś widział jak wsadzano do niej ludzi. On też miał tam wejść. Kiedy żołnierze go zabrali próbował się wyrywać. Udało mu się. Zaczął biec w kierunku bramy. Wybiegł na ulicę i schował się w pobliskim sklepie. Puchatkowi zdawało się jednak, że skądś zna sprzedawcę. Wypytywał się go o wszystko, aż w końcu zgadł kto to. To był Andrzej Lepper. Wiedząc, że Andrzej to bliski kolega Romana przyłożył mu nóż do gardła i zmuszał go aby ujawnił Kubusiowi wszystkie informacje na temat Romana Giertycha. Kiedy Lepper wszystko powiedział, Kubuś poprosił go o telefon. Szukał numeru do premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale nie mógł znaleźć. Kazał Lepperowi podać numer, ale w tej chwili zobaczył, że do sklepu zbliżają się żołnierze. Schował się pod ladę. Żołnierze weszli do sklepu, ale go nie zauważyli. Potem żołnierze wyszli ze sklepu. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia Andrzej wybiegł za żołnierzami i zaczął coś krzyczeć. Puchatek zaczął uciekać w stronę Białego Domu. Po paru godzinach zgubił żołnierzy. Poczuł się całkowicie bezpieczny, gdy prezydent USA zaprosił go na herbatkę. Ale to był podstęp, w czasie rozmowy Bush wyjął strzelbę. Zdziwiony Kubuś podniósł ręce do góry. Bush wycelował w jego głowę. W ostatniej chwili zdjął celownik z głowy Puchatka. Usiadł na krześle i zaczął płakać. Kubuś zapytał, o co chodzi. George powiedział, że tego nie może zrobić i zaczął opowiadać historię swojego dzieciństwa. Okazało się, że Bush poleciał sam, kiedy liczył kilka lat, do Polski rządowym samolotem, a tam przyszli po niego pewni funkcjonariusze i zamknęli go na kilka godzin. Męczyli go pytaniami na które nie znał odpowiedzi, ale gdy to mówił nie wierzyli mu. Bush chciał się wydostać z tego kraju, ale przy każdej próbie ucieczki łapali go strażnicy. Pewnego dnia przy kolejnej próbie ucieczki złapali go i wywieźli daleko na wschód. Okazało się, że zabrali go do Rosji. Konkretnie na północną Syberię. George, od razu, kiedy wyprowadzili go z pociągu, uznał że nie podoba mu się tu. Cały czas próbował uciekać, ale strażnicy dobrze go pilnowali. Nagle, pewnego dnia, zobaczył przelatującego bociana. Później wpadł na świetny pomysł, aby zrobić z bociana gołębia pocztowego. Zaczął wydawać "bocianie" dźwięki i bocian zleciał do niego. Wsunął mu w dziób kartkę z napisem "Pomocy! Porwali mnie." i kazał ptaku lecieć. Jednak bocianowi nie za bardzo chciało się wyruszyć w podróż. Zdenerwowany Bush zaczął na niego krzyczeć. Niestety ten jedynie spojrzał na niego jak na idiotę. W końcu wziął bociana i rzucił nim o ziemię. Ptak się strasznie zdenerwował i zaatakował Busha. Nagle polała się krew. George leżał na ziemi, a bocian sobie poleciał. Strażnik, który usłyszał hałasy, zapytał się, co się stało. Bush się rozpłakał, te wydarzenia z dzieciństwa spowodowały, że jego chęć naciśnięcia na spust strzelby, skierowanej w Puchatka, rosła. Kubuś krzyczał:"Nie rób tego!", ale prezydent cały czas trzymał broń na wysokości głowy gościa. Rozwścieczony George nacisnął na spust, ale jedyne co się stało to słychać było brzdęknięcie. Na szczęście, dla Puchatka, Bush zostawił naboje w helikopterze, ale ten szybko po nie pobiegł. Puchatek w tym czasie wyskoczył przez okno i zaczął uciekać. Ochrona prezydenta zobaczyła ucieczkę Kubusia i zaczęła pogoń. Jeden żołnierz rzucił się na Puchatka, ale ten sobie z nim poradził, zabrał broń i wsiadł do stojącego obok śmigłowca. Wznosił się w górę, ale na wysokości 50 m nad ziemią zasnął za sterami. Wtedy śmigłowiec zaczął opadać jednak w ostatniej chwili Puchatek się zorientował i zdołał w miarę miękko wylądować. Wyskoczył z helikoptera i pobiegł w kierunku Nowego Jorku. Za nim pobiegła ochrona prezydenta. Kubuś, widząc goniących go ludzi, niedaleko za rogiem schował się w śmietniku. Żołnierze pobiegli dalej, a Kubuś spokojnie wyszedł ze śmietnika. Cały kierował się ku Nowemu Jorkowi. Kiedy dobiegł na przedmieścia, był w szoku. Przed nim stało 253 żołnierzy, uzbrojonych w karabiny i ubranych w kolor moro. Od tyłu drogę zajechały mu czołgi. Puchatek nie miał gdzie uciekać. więc zaczął wrzeszczeć i biegł na żołnierzy. Jednemu zabrał broń, a potem groził im, że strzeli do nich, jeśli się nie wycofają. Co ciekawe, pozostałych 252 żołnierzy nie potraktowało go poważnie. Kubuś Puchatek ze spokojem szedł dalej, trzymając w ręku broń. Kiedy zaczął mierzyć do żołnierzy i naciskać na spust ci się wycofali. Przestraszeni wojskowi uciekli w końcu ze strachu. Kubuś spokojnie wszedł na teren Nowego Jorku. Wszedł do sklepu, kupił miodek, zjadł go na miejscu i szedł w kierunku wyjścia, ale wychodząc zobaczył kogoś, kto mu się z kimś skojarzył. Tam stał Władimir Putin! Wszedł do sklepu, zamknął drzwi na klucz i zapytał się sprzedawcy, gdzie jest tylne wyjście. Sprzedawca mu pokazał, ale kiedy Kubuś już wychodził zauważył go Putin. Rosjanin zapytał Puchatka, gdzie idzie. Kubuś ironicznie odpowiedział, że podbić świat. Putin zapytał się go, w jaki sposób ma to zrobić. Na to Puchatek tryumfalnym głosem odpowiedział: "Za pomocą potęgi miodu". Zdziwiony Władimir zdziwił się i zapytał się na czym ta metoda polega. Kubuś śmiejąc się pod nosem powiedział, że zje tak dużo miodu, że wybuchnie i w tedy miód się porozlatuje na całą powierzchnię Ziemi i ludzie się przykleją. Puchatek skończył mówić i zobaczył, że Putin biegł do sklepu. Pobiegł za nim i go zatrzymał. Zapytał się go, co chciał zrobić. Putin powiedział, iż tak się wystraszył, że postanowił uciec. Kubuś ruszył z pogonią za Władimirem. Jednak nie zdążył go złapać, gdyż Putin wbiegł na ruchliwą ulicę. Puchatek dał sobie z nim spokój. Kiedy się odwrócił zobaczył, że w jego kierunku idzie armia amerykańska. Zdenerwowany uciekł przed żołnierzami. Postanowił się schować w kanałach pod Nowym Jorkiem. Wchodząc do kanału zobaczył aligatora, więc zastanawiał się czy oddać się w ręce armii czy zwierzaka. Postanowił, że chyba jednak woli armię. Wyszedł, stanął i krzyknął: "Weźcie mnie!". Żołnierze widząc go uznali, że to wariat, więc jest nieszkodliwy i go zostawili w spokoju. Kubuś zdziwił sie i poszedł dalej. Postanowił odszukać Jarka Kaczyńskiego. Pomyślał przez chwilę, gdzie może on się teraz znajdować i już wiedział. To było pewne, że musiał się znajdować w Instytucji Homoseksualistów. Rzeczywiście, znalazł go tam z grupką mężczyzn. Szybko wyciągnął aparat i zrobił mu zdjęcie. Błysk flesza zobaczył jeden z towarzyszy Jarosława. Natychmiast podbiegł do Kubusia. Zapytał się Puchatka czy Jarek jest jego przyjacielem. Kubuś powiedział, że raczej nie. Ucieszony kumpel byłego premiera podbiegł do swojego przyjaciela i pocałował go w nos. Ten był wyraźnie zadowolony. Po chwili wybiegł ze sklepu trzaskając za sobą drzwiami. Wszyscy umilkli, zastanawiając się co się stało. Zaniepokojeni pobiegli za nim. Kubuś został. Chwilę potem przez ulicę biegł Jarosław i jego koledzy, których ścigał czołg. Po dwóch sekundach za czołgiem podążał śmigłowiec wojskowy. Puchatek postanowił zatrzymać armię, ale żołnierze zaczęli z nim pościg. Musiał się pospieszyć. Uciekał przed siebie tak szybko jak mógł, ale na zakręcie wywrócił się. Spojrzał za siebie, żołnierze byli blisko. Zaczął czołgać się w kierunku studni kanalizacyjnej. Jeden z żołnierzy już go prawie chwycił, ale Puchatek zdążył wskoczyć do studni. Uradowany odetchnął z ulgą, ale zobaczył tam aligatora. Okazało się jednak, że aligator chciał z nim tylko porozmawiać. Rozmawiali przez godzinę o historii Kubusia. Ich rozmowę przerwały dziwne szmery. Oboje uciekali w przeciwną stronę od dochodzących odgłosów wzdłuż kanału. Biegli tak szybko jak mogli, ale głosy się zbliżały.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Winiar

Autor
gangster
Grand Master
Grand Master



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Bydgoszczy
Sob 15:35, 21 Cze 2008

Wiadomość
Roman siedział na krześle. Podpisywał ustawę o wprowadzeniu mundurków. Nagle do jego drzwi zastukał Kubuś Puchatek. Spytał się czy ma trochę miodu. Roman odpowiedział, że nie. Zdenerwowany Kubuś poszedł w las. Wszedł do swojej chatki i zabrał siekierę. Ochłonął trochę i poszedł z siekierą pod kancelarię prezydenta. Ochroniarz nie chciał go wpuścić, więc zabił go. Nagle ujrzał prezydenta, który patrzył się na niego jakimś "kaczym" wzrokiem. Kubusiowi się to nie spodobało. Wziął więc siekierkę i chciał uderzyć nią prezydenta, ale coś go powstrzymało. Tknęło go sumienie, gdyż bardzo lubił kaczki. Po chwili zdecydował, że weźmie głowę państwa jako zakładnika, który miałby mu wskazać miejsce pobytu Romana Giertycha. Pan Prezydent nie był jednak skłonny do rozmowy. Kubuś Puchatek wciąż groził panu prezydentowi, że utnie mu rękę, ale tan siedział cicho jak mysz pod miotłą. W końcu Puchatkowi puściły nerwy i pierdnął. Prezydent uśmiał się. Wtedy Puchatek zdenerwował się jeszcze bardziej. Zdecydował się na obcięcie ręki. Kiedy już brał zamach do pomieszczenia wtargnęło CBŚ. Zdziwiony, głodny miś po chwili był już w kajdankach. Wpakowali go do samochodu i zabrali do aresztu. Kubuś próbował uciekać, ale nie udało mu się. Następnego dnia czekała go rozprawa sądowa. Sąd postawił mu zarzuty m.in. próby morderstwa. Na szczęście Puchatek został uniewinniony, w ramach resocjalizacji postanowił hodować kapustę przed swoją chatką. Mimo uniewinnienia Puchatkowi po głowie chodziło znalezienie Romana. Wszedł w Google maps i wyszukał go. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia, Roman krył się po jaskiniach górskich we wschodnim Afganistanie. Kubuś pojechał na lotnisko.Kupił bilet w jedną stronę i wyruszył. Niestety, wybrał izraelskie linie lotnicze, co w przypadku lotu do Afganistanu nie było zbyt dobrym pomysłem. Samolot po godzinie popadł w turbulencje. Zaczął spadać i kiedy wszyscy myśleli, że się roztrzaska pojawił się Superman. Superman wziął samolot i postawił go na ziemię. Wdzięczni pasażerowie podziękowali Supermanowi; natomiast Puchatek postanowił nie tracić czasu i odszukać Romana. Zdjął buzę i zaczął biec w kierunku wzgórz afgańskich. Nieoczekiwanie zobaczył coś dziwnego. Na przeciw jego wyjechało US Army. Kubuś Puchatek nie znał angielskiego, lecz kiedy żołnierze wyciągnęli broń, od razu zrozumiał o co chodzi. Następnie Puchatek poleciał helikopterem do USA. Gdy już wylądowali w Jednej Z Tajnych Amerykańskich Baz Lotniczych nasz miś prawie padł ze zdumienia. Przed jego oczami stała wielka maszyna. Kubuś widział jak wsadzano do niej ludzi. On też miał tam wejść. Kiedy żołnierze go zabrali próbował się wyrywać. Udało mu się. Zaczął biec w kierunku bramy. Wybiegł na ulicę i schował się w pobliskim sklepie. Puchatkowi zdawało się jednak, że skądś zna sprzedawcę. Wypytywał się go o wszystko, aż w końcu zgadł kto to. To był Andrzej Lepper. Wiedząc, że Andrzej to bliski kolega Romana przyłożył mu nóż do gardła i zmuszał go aby ujawnił Kubusiowi wszystkie informacje na temat Romana Giertycha. Kiedy Lepper wszystko powiedział, Kubuś poprosił go o telefon. Szukał numeru do premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale nie mógł znaleźć. Kazał Lepperowi podać numer, ale w tej chwili zobaczył, że do sklepu zbliżają się żołnierze. Schował się pod ladę. Żołnierze weszli do sklepu, ale go nie zauważyli. Potem żołnierze wyszli ze sklepu. Jednak nieszczęśliwie dla Kubusia Andrzej wybiegł za żołnierzami i zaczął coś krzyczeć. Puchatek zaczął uciekać w stronę Białego Domu. Po paru godzinach zgubił żołnierzy. Poczuł się całkowicie bezpieczny, gdy prezydent USA zaprosił go na herbatkę. Ale to był podstęp, w czasie rozmowy Bush wyjął strzelbę. Zdziwiony Kubuś podniósł ręce do góry. Bush wycelował w jego głowę. W ostatniej chwili zdjął celownik z głowy Puchatka. Usiadł na krześle i zaczął płakać. Kubuś zapytał, o co chodzi. George powiedział, że tego nie może zrobić i zaczął opowiadać historię swojego dzieciństwa. Okazało się, że Bush poleciał sam, kiedy liczył kilka lat, do Polski rządowym samolotem, a tam przyszli po niego pewni funkcjonariusze i zamknęli go na kilka godzin. Męczyli go pytaniami na które nie znał odpowiedzi, ale gdy to mówił nie wierzyli mu. Bush chciał się wydostać z tego kraju, ale przy każdej próbie ucieczki łapali go strażnicy. Pewnego dnia przy kolejnej próbie ucieczki złapali go i wywieźli daleko na wschód. Okazało się, że zabrali go do Rosji. Konkretnie na północną Syberię. George, od razu, kiedy wyprowadzili go z pociągu, uznał że nie podoba mu się tu. Cały czas próbował uciekać, ale strażnicy dobrze go pilnowali. Nagle, pewnego dnia, zobaczył przelatującego bociana. Później wpadł na świetny pomysł, aby zrobić z bociana gołębia pocztowego. Zaczął wydawać "bocianie" dźwięki i bocian zleciał do niego. Wsunął mu w dziób kartkę z napisem "Pomocy! Porwali mnie." i kazał ptaku lecieć. Jednak bocianowi nie za bardzo chciało się wyruszyć w podróż. Zdenerwowany Bush zaczął na niego krzyczeć. Niestety ten jedynie spojrzał na niego jak na idiotę. W końcu wziął bociana i rzucił nim o ziemię. Ptak się strasznie zdenerwował i zaatakował Busha. Nagle polała się krew. George leżał na ziemi, a bocian sobie poleciał. Strażnik, który usłyszał hałasy, zapytał się, co się stało. Bush się rozpłakał, te wydarzenia z dzieciństwa spowodowały, że jego chęć naciśnięcia na spust strzelby, skierowanej w Puchatka, rosła. Kubuś krzyczał:"Nie rób tego!", ale prezydent cały czas trzymał broń na wysokości głowy gościa. Rozwścieczony George nacisnął na spust, ale jedyne co się stało to słychać było brzdęknięcie. Na szczęście, dla Puchatka, Bush zostawił naboje w helikopterze, ale ten szybko po nie pobiegł. Puchatek w tym czasie wyskoczył przez okno i zaczął uciekać. Ochrona prezydenta zobaczyła ucieczkę Kubusia i zaczęła pogoń. Jeden żołnierz rzucił się na Puchatka, ale ten sobie z nim poradził, zabrał broń i wsiadł do stojącego obok śmigłowca. Wznosił się w górę, ale na wysokości 50 m nad ziemią zasnął za sterami. Wtedy śmigłowiec zaczął opadać jednak w ostatniej chwili Puchatek się zorientował i zdołał w miarę miękko wylądować. Wyskoczył z helikoptera i pobiegł w kierunku Nowego Jorku. Za nim pobiegła ochrona prezydenta. Kubuś, widząc goniących go ludzi, niedaleko za rogiem schował się w śmietniku. Żołnierze pobiegli dalej, a Kubuś spokojnie wyszedł ze śmietnika. Cały kierował się ku Nowemu Jorkowi. Kiedy dobiegł na przedmieścia, był w szoku. Przed nim stało 253 żołnierzy, uzbrojonych w karabiny i ubranych w kolor moro. Od tyłu drogę zajechały mu czołgi. Puchatek nie miał gdzie uciekać. więc zaczął wrzeszczeć i biegł na żołnierzy. Jednemu zabrał broń, a potem groził im, że strzeli do nich, jeśli się nie wycofają. Co ciekawe, pozostałych 252 żołnierzy nie potraktowało go poważnie. Kubuś Puchatek ze spokojem szedł dalej, trzymając w ręku broń. Kiedy zaczął mierzyć do żołnierzy i naciskać na spust ci się wycofali. Przestraszeni wojskowi uciekli w końcu ze strachu. Kubuś spokojnie wszedł na teren Nowego Jorku. Wszedł do sklepu, kupił miodek, zjadł go na miejscu i szedł w kierunku wyjścia, ale wychodząc zobaczył kogoś, kto mu się z kimś skojarzył. Tam stał Władimir Putin! Wszedł do sklepu, zamknął drzwi na klucz i zapytał się sprzedawcy, gdzie jest tylne wyjście. Sprzedawca mu pokazał, ale kiedy Kubuś już wychodził zauważył go Putin. Rosjanin zapytał Puchatka, gdzie idzie. Kubuś ironicznie odpowiedział, że podbić świat. Putin zapytał się go, w jaki sposób ma to zrobić. Na to Puchatek tryumfalnym głosem odpowiedział: "Za pomocą potęgi miodu". Zdziwiony Władimir zdziwił się i zapytał się na czym ta metoda polega. Kubuś śmiejąc się pod nosem powiedział, że zje tak dużo miodu, że wybuchnie i w tedy miód się porozlatuje na całą powierzchnię Ziemi i ludzie się przykleją. Puchatek skończył mówić i zobaczył, że Putin biegł do sklepu. Pobiegł za nim i go zatrzymał. Zapytał się go, co chciał zrobić. Putin powiedział, iż tak się wystraszył, że postanowił uciec. Kubuś ruszył z pogonią za Władimirem. Jednak nie zdążył go złapać, gdyż Putin wbiegł na ruchliwą ulicę. Puchatek dał sobie z nim spokój. Kiedy się odwrócił zobaczył, że w jego kierunku idzie armia amerykańska. Zdenerwowany uciekł przed żołnierzami. Postanowił się schować w kanałach pod Nowym Jorkiem. Wchodząc do kanału zobaczył aligatora, więc zastanawiał się czy oddać się w ręce armii czy zwierzaka. Postanowił, że chyba jednak woli armię. Wyszedł, stanął i krzyknął: "Weźcie mnie!". Żołnierze widząc go uznali, że to wariat, więc jest nieszkodliwy i go zostawili w spokoju. Kubuś zdziwił sie i poszedł dalej. Postanowił odszukać Jarka Kaczyńskiego. Pomyślał przez chwilę, gdzie może on się teraz znajdować i już wiedział. To było pewne, że musiał się znajdować w Instytucji Homoseksualistów. Rzeczywiście, znalazł go tam z grupką mężczyzn. Szybko wyciągnął aparat i zrobił mu zdjęcie. Błysk flesza zobaczył jeden z towarzyszy Jarosława. Natychmiast podbiegł do Kubusia. Zapytał się Puchatka czy Jarek jest jego przyjacielem. Kubuś powiedział, że raczej nie. Ucieszony kumpel byłego premiera podbiegł do swojego przyjaciela i pocałował go w nos. Ten był wyraźnie zadowolony. Po chwili wybiegł ze sklepu trzaskając za sobą drzwiami. Wszyscy umilkli, zastanawiając się co się stało. Zaniepokojeni pobiegli za nim. Kubuś został. Chwilę potem przez ulicę biegł Jarosław i jego koledzy, których ścigał czołg. Po dwóch sekundach za czołgiem podążał śmigłowiec wojskowy. Puchatek postanowił zatrzymać armię, ale żołnierze zaczęli z nim pościg. Musiał się pospieszyć. Uciekał przed siebie tak szybko jak mógł, ale na zakręcie wywrócił się. Spojrzał za siebie, żołnierze byli blisko. Zaczął czołgać się w kierunku studni kanalizacyjnej. Jeden z żołnierzy już go prawie chwycił, ale Puchatek zdążył wskoczyć do studni. Uradowany odetchnął z ulgą, ale zobaczył tam aligatora. Okazało się jednak, że aligator chciał z nim tylko porozmawiać. Rozmawiali przez godzinę o historii Kubusia. Ich rozmowę przerwały dziwne szmery. Oboje uciekali w przeciwną stronę od dochodzących odgłosów wzdłuż kanału. Biegli tak szybko jak mogli, ale głosy się zbliżały. Chwilę potem można było już zobaczyć cień tych osób.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty gangster

Odpowiedz do tematu Strona 12 z 12
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Forum www.1bgvilo.fora.pl Strona GłównaOff Topicdodajemy jedno zdanie, żeby zrobić opowiadanie...xD
Obecny czas to Pon 3:32, 23 Gru 2024
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - Glass˛ Created by DoubleJ(Jan Jaap)
Regulamin